Kto lubi rano wstawać? Prawie nikt – chyba, żeby przyjąć, że rano to pojęcie względne i rozciągnąć możliwości tego słowa do 11:30. No przecież mówimy: jedenasta rano 😉 Ale do rzeczy – żeby dobrze zacząć dzień…
…mi pomaga przygotowanie się do niego dzień wcześniej. Do wpisu tego zainspirował mnie Andrzej Tucholski – kolejna osoba godna polecenia – ze swoimi 7 rzeczami po 7-mej wieczór i 9 przed 9-tą rano. Z wieloma rzeczami się zgadzam, jednak przekształciłam je na własny użytek – każdy jest inny, dlatego w mojej sytuacji sprawdza się taka lista:
Lista 7 rzeczy, które warto zrobić rano:
1. Pościelić łóżko
2. Przewietrzyć pokój
3. Poruszać się
4. Szklanka wody
5. Ogarnąć się
6. Modlitwa / Medytacja / Dzienniczki wdzięczności
7. Plan dnia
1. Wiecie, że pościelenie łóżka „to jedno z najpopularniejszych postanowień wśród ludzi” i jak podkreśla Charles Duhigg w swojej fascynującej książce 'Siła nawyku’: „ścielenie łóżka jest skorelowane z lepszym samopoczuciem i wyższą produktywnością”. Długo w to nie wierzyłam, twierdziłam że nikt mi nie będzie mówił, kiedy mam pościelić łóżko – w dodatku to ja decyduję, kiedy się jeszcze mogę położyć, a łóżko było takie, że jak się je pościeliło i „złożyło”, to już nie było opcji zbyt wygodnej drzemki. Spróbowałam zatem ścielić łóżko przed śniadaniem – uwielbiam jeść, więc teraz nie mam już z tym problemu 😉
2. Przewietrzenie – Świeże powietrze, szczególnie zimą, kiedy grzejemy, jest tym, co naprawdę potrzebne jest każdemu z rana. Spróbowałam, stosuję, polecam.
3. Poruszać się – dla niektórych już zwleczenie się z łóżka jest mega wysiłkiem 😉 ja aktywność sportową mam w planie później w ciągu dnia, ale tu staram się chociaż poprzeciągać/rozciągać.
4.Szklanka wody – jak najbardziej, u mnie przygotowana dzień wcześniej, czasem z cytryną, bardzo pomaga dobudzić się odwodnionemu po nocy organizmowi. Dlaczego? Ponieważ jeśli w dzień pijemy co dwie, trzy godziny, a przez sen nie robimy tego wcale, nawet jeśli tego nie czujemy, naszemu ciału chce się rano pić.
5.Ogarnąć się – to te wszystkie toaletowe rytuały, jak mycie zębów, prysznic, golenie się, przebieranie, malowanie…. chyba nikomu nie trzeba szerzej tego objaśniać 😉
6. Modlitwa/medytacja – co kto woli, ja się modlę, równocześnie dziękując. Po co? Dla samej siebie, bo to dla mnie ważne, żeby dobrze zacząć dzień 😉
7. Plan dnia – rano jedynie go sprawdzam, układam go wcześniej – choć wiadomo, że jak to z dzieckiem: zawsze coś wyskoczy, zmieni się lub przeciągnie, jednak to, że istnieje plan, pozwala mi zrobić dużo więcej i sprawniej, niż gdyby go nie było.
Lista 7 rzeczy, które warto zrobić przed snem
1. Dekompresja
2. Rozliczanie
3. Plan dnia
4. Przygotowanie do jutra
5. Czas dla rodziny
6. Offline
7. Ogarnąć dom
1. Dekompresja to trudne słowo, oznacza po prostu rozprężenie, relaks, czas dla siebie (sama poznałam je niedawno, a tu idealnie się nadawało, więc tak chciałam zaszpanować) 😉 Uważam, że rozładowanie się po pracy, ciężkim dniu jest niezwykle ważne (nawet dla kobiety, notabene cały dzień siedzącej w domu i bawiącej się z dzieckiem, jak widziane jest to przez połowę społeczeństwa ;)). Może to być spokojne zjedzenie obiadu/podwieczorku/kolacji (mówiłam że lubię jeść? ;)), poczytanie książki, zabawa z dzieckiem (wersja dla taty ;)), lub po prostu nie myślenie o niczym, tzw. zejście z obrotów.
2. Następnie warto się rozliczyć – jest to nic innego, jak podsumowanie dnia: co się udało, co nie wyszło i dlaczego. Żeby to zrobić, dobrze mieć przygotowany wcześniej plan dnia.
3. Plan dnia – ja tylko dopisuję w nim na bieżąco to, co musi być wykonane, a co np. nie udało się dzisiaj, bo większość zadań już mam w nim zapisanych wcześniej, kiedy siadam do robienia planu tygodniowego.
4. Przygotowanie do jutra – bardzo pomocny punkt, pod którym kryje się naszykowanie sobie ubrań na jutro, śniadania na jutro do pracy, załadowania pralki, nalanie sobie wody do szklanki na rano…
5. Czas dla rodziny – przez cały dzień albo się nie widzimy, albo się mijamy, wymieniamy kluczykami do samochodu, poleceniami typu: obiad jest w lodówce, o 17 trzeba odebrać dziecko z przedszkola, trzeba kupić owoce… Wieczorem, kiedy dzieci jeszcze nie śpią, można razem pobawić się, połaskotać, poczytać wspólnie książkę, a kiedy już śpią – po prostu porozmawiać i inne takie 😉
6. Offline – Niektórzy nie mają z tym żadnego problemu, inni wręcz przeciwnie, ale podobno godzinę przed snem warto „wylogować się”: wyłączyć komputer, wyciszyć komórkę (a najlepiej odłożyć na bok wszelkie urządzenia z wyświetlaczami – tak, telewizor też), aby podczas czasu dla rodziny i w trakcie odpoczynku nie przeszkadzało nam żadne buczenie, a oczy mogły odpocząć przed czekającym nas snem.
7. Ogarnąć dom – Niczego tak bardzo nie lubię, jak klocków na drodze, kiedy idę po tę wodę rano, albo jeszcze gorzej: kiedy nie mam jej do czego nalać, bo moja ulubiona szklanka leży brudna w zlewie. Zdarza się to coraz rzadziej, dzięki uświadomieniu sobie, jak bardzo źle to na nas wpływało. Ogarnięcie przestrzeni to bardzo ważny punkt dla mnie. Wiem, że sprzątanie wieczorem nie jest tym, co lubię najbardziej – dlatego po pierwsze: staramy się to robić we trójkę, z czego Zosia znacznie spowalnia, ale uczy się porządku, po drugie: zaczynamy już przed kolacją.
Oczywiście są dni, kiedy ja (jak każda matka/rodzic) i Zosia (jak każde dziecko) mamy odmienne zdanie, co teraz trzeba i krzyżuje to nawet najbardziej wspaniałomyślny plan, ale jego rozpisanie pomaga mi wypełnianie go: czasami w 50%, czasami w 110%, a czasami zaledwie w 10%, jednak to, że go mam, pozwala to zobaczyć, a także te pomocne czynności wypisane wcześniej znacznie to ułatwiają. Określenie tych rzeczy ma jeszcze jedną dobra rzecz: zwalnia mnie z myślenia „co jeszcze”, a ponieważ są to proste rzeczy, pozwala poczuć, że chociaż coś dziś zrobiłam: dla siebie – np. woda, dla innych – czas dla rodziny, dla przyszłości – plan 😉