Chrzciny: „zastaw się, a postaw się” czy minimalizm w stylu „najdroższa była świeca”?
Całe szczęście, że ta wielka, huczna impreza, z której gwóźdź programu – czyli dziecko – nic nie rozumie, już dawno za nami. Cieszę się z tego bardzo (zarówno, że to za nami, jak i że Zosia została ochrzczona). Było to dla nas przeżycie, choć chyba mniejsze niż się tego spodziewałam, może przez nerwy i stres.
Czytaj dalej »Chrzciny: „zastaw się, a postaw się” czy minimalizm w stylu „najdroższa była świeca”?