Przejdź do treści
Strona główna » impreza rodzinna

impreza rodzinna

Okruchy wspomnień i przygotowanie do roczku

  • przez

Dokładnie rok temu była data, kiedy to Zosia miała się pojawić na świecie – mówi się na to planowany termin porodu (planowany to słowo klucz – Przemek). Ja kulałam się coraz wolniej i coraz wolniej, Przemysław chodził przede mną praktycznie tip-topami, a ja wciąż powtarzałam: co tak pędzisz? 😉 Mój brzuch był jakby inną planetą, będącą w trakcie wytwarzania się. Poza tym czułam się jednak świetnie: gotowałam, sprzątałam, szyłam i uczyłam się. Ba! Ja nawet tydzień później w piątek zastanawiałam się, czy by czasem nie jechać następnego dnia na zajęcia na uczelni i gdyby nie protesty teściów i męża, pewnie bym pojechała. Mimo wszystko ta pamiętna sobota rozwinęła się bardzo naukowo – jednak głównym przedmiotem była anatomia i wytrzymałość. Tyle wspomnień, kontynuację możecie znaleźć tutaj (a z perspektywy ojca tutaj).

Czytaj dalej »Okruchy wspomnień i przygotowanie do roczku

Chrzciny: „zastaw się, a postaw się” czy minimalizm w stylu „najdroższa była świeca”?

Całe szczęście, że ta wielka, huczna impreza, z której gwóźdź programu – czyli dziecko – nic nie rozumie, już dawno za nami. Cieszę się z tego bardzo (zarówno, że to za nami, jak i że Zosia została ochrzczona). Było to dla nas przeżycie, choć chyba mniejsze niż się tego spodziewałam, może przez nerwy i stres.

Czytaj dalej »Chrzciny: „zastaw się, a postaw się” czy minimalizm w stylu „najdroższa była świeca”?